Detoks, oczyszczenie organizmu, odtruwanie, diety sokowe, surowe diety, głodówki zdrowotne, posty jaglane, niskokaloryczne diety… Żaden z tych terminów, nie ma nic wspólnego ze zdrowiem.
Stosowane w praktyce, mogą wręcz mogą doprowadzić do wyniszczenia Twojego organizmu. Propagatorzy i wyznawcy takich praktyk polecając je używając argumentu, iż pozwalają one na pozbycie się toksycznych związków z Twojego organizmu (najczęściej przy pomocy warzywno-owocowych koktajli). Czy usuwanie toksyn z organizmu przez detoks jest z fizjologicznego punktu widzenia w ogóle możliwe? Sprawdźmy czy komuś takie praktyki mogą pomóc, a komu z pewnością zaszkodzą.
Czym tak naprawdę jest detoksykacja? Jest procesem usuwania toksyny lub trucizny z naszego organizmu. W medycynie, toksynami nazywane są najczęściej substancje uzależniające, takie jak alkohol czy narkotyki, a proces detoksykacji polega na zaprzestaniu ich przyjmowania i wydaleniu z organizmu, za pomocą podstawowych mechanizmów, takich jak: oddawanie moczu, defekacja czy pocenie się. Do detoksykacji więc, służą człowiekowi nerki i wątroba, które pracują nieustannie. To właśnie te dwa narządy odpowiadają za wydalanie z organizmu szkodliwych produktów przemiany materii, czy np. metabolitów alkoholu. W naszym organizmie, metabolizm alkoholu zachodzi głównie w wątrobie, przy udziale dwóch specjalnych enzymów, które działają w ścisłej współpracy. Pierwszy z nich przemienia etanol w bardzo toksyczny aldehyd octowy, a drugi przyczynia się do neutralizacji tego związku do octanu, który w dalszej kolejności ulega utlenieniu do dwutlenku węgla i wody. Mechanizm ten działa sprawnie jeśli nie jesteś od dłuższego czasu np. pod wpływem alkoholu, a wypiłeś lampkę wina tydzień temu.
W niektórych przypadkach, aby przeprowadzić detoksykację, potrzebne będzie wsparcie medycyny i pobyt na oddziale toksykologicznych. Jeśli więc zatrujesz się konkretną substancją np. rtęcią, kadmem, ołowiem, arszenikiem, alkoholem, lekami czy narkotykami – będziesz potrzebował detoksykacji w szpitalu. Na początku należy zauważyć, że detoksykacja medyczna jest uzasadniona tylko w przypadku ostrego zatrucia i powinna być przeprowadzona pod nadzorem lekarza. Propagatorzy detoksu często mówią, że oczyszcza on ze szkodliwych substancji. Czy kiedykolwiek ktoś wspomniał z jakich substancji ten detoks? Ja niestety takiej informacji nie znalazłam, nawet u autorów owych koncepcji. Prawda jest taka, że nie wiadomo o jakich “szkodliwych substancjach” jest mowa, a jest to bardzo kluczowe w kontekście podania potencjalnej odtrutki. Co trudniejsze – nigdy nie jest tak, że jedna odtrutka jest w stanie zadziałać na wszystkie toksyczne substancje. Każda substancja wymaga podania innego leku, którego doborem zajmują się lekarze.
Propagatorzy umiejętnie opierają swoje koncepcje na “toksynach” i procesach “detoksykacji” – całkiem możliwe, że sami nie mają pojęcia o czym mówią co może świadczyć o braku podstawowej wiedzy. Zadajmy teraz pytanie – czy chcesz powierzyć swoje zdrowie osobie, która minęła się ze znajomością fizjologii organizmu człowieka? Na dietetyce to jest pierwszy rok studiów.
Autofagia jest procesem, który zyskał na popularności teraz, choć znany jest w medycynie już od bardzo dawna. Ja sama o autofagii uczyłam się już będąc w klasie biologiczno chemicznej. Jak sama nazwa wskazuje, polega na kontrolowanym „zjadaniu się” komórki, czyli jej rozkładzie, a nie jak głoszą różne źródła internetowe – na pozbywaniu się toksyn z organizmu podczas stosowania postu. Autofagia jest procesem katabolicznym, polegającym na utrzymaniu homeostazy w komórkach. Uszkodzone elementy komórkowe np. organella czy białka o długim okresie półtrwania, są rozkładane. Podczas tego procesu uwalniana jest duża ilość energii.
W 2016 roku Yoshinori Ohosumi otrzymał Nagrodę Nobla za opisanie mechanizmów autofagii. U drożdży, nie u ludzi. To odkrycie, choć bardzo istotne dla medycyny, niewiele wnosi do świata dietetycznego i w moim odczuciu nie powinno być motywacją do rozpoczęcia postu, detoksu czy głodówki.
Zwolennicy takich rozwiązań argumentują ich zalety procesem autofagii, który rzekomo w organizmie zostaje uruchomiony na skutek niedostatecznej podaży energii. Jednak brakuje aktualnie dowodów naukowych z udziałem ludzi odnośnie procesu autofagii i stosowanych restrykcji. Zastanawia mnie fakt, dlaczego osoby wyznające te poglądy ochoczo wspominają o tym badaniu, ale wszystkie inne są im obce?
To badanie jest przełomowe pod względem pokazania mechanizmów, no właśnie – mechanizmów. Autofagia to proces występujący we wszystkich komórkach eukariotycznych i jest aktywowana w odpowiedzi na niedobór czynników odżywczych, uszkodzenia powodowane przez toksyny komórkowe, stres oksydacyjny i inne czynniki indukujące rozwój i różnicowanie. Ale mówimy tu o jednej komórce, a każda komórka ma swój mechanizm. Nie można go przekładać więc na wszystkie i mówić, że to samo zachodzi w tym samym momencie we wszystkich komórkach, bo wracając do lekcji biologii z podstawówki – komórki się specjalizują, dzięki temu powstają z nich tkanki, narządy.
Prawda jest taka, że osoby nie mające specjalistycznej wiedzy, bardzo często szukają jakiegoś niesamowitego, magicznego i szybkiego sposobu na pozbycie się najlepiej wszystkich dolegliwości zdrowotnych od razu oraz nadmiernych kilogramów – na które najczęściej pracowali latami nieprawidłowym stylem życia. Stąd właśnie takie ogromne zainteresowanie detoksami, a także promowanie takich rozwiązań przez gwiazdy, a nawet polityków.
Pozwoliłam sobie poświecić sporo czasu na zapoznanie się z opisami owych praktyk na stronach autorów przeróżnych koncepcji, w tym autorki postu Dąbrowskiej. Są one opisane prostym językiem, omijają trudne pojęcia i wydźwięk dla osoby, która nie miała na studiach fizjologii czy biochemii wydaje się dość przekonujący i logiczny. Najprościej podważyć można owe przekonania faktem, iż są zwykłą opinią, bądź hipotezą, a hipoteza w świecie nauki nic nie znaczy. Aby miała jakiś sens potrzebne są dowody. Należy zdawać sobie sprawę z tego, że w świecie badań naukowych większość hipotez okazuje się błędnych i dopiero po wielu przeprowadzonych badaniach udaje się do czegoś dowieść.
No i właśnie – dieta dr Dąbrowskiej znana jest od 30 lat. Dlaczego więc do tej pory, nie przeprowadzono żadnego badania naukowego, skoro na grupie na facebooku jest prawie 40 tysięcy zainteresowanych tematem? Myślę, że zebranie grupy do badania nie byłoby w takim przypadku trudne. Bardzo martwi mnie również fakt, w którym zachęca się kobiety starające się o dziecko do postów, a niestety takie interwencje mogą tylko opóźnić udane zapłodnienie i co gorsza, przyczynić się do bezpłodności.
Jeśli oczekujemy cudów, że w ciągu trzech dni detoksu pozbędziemy się wszystkiego złego, co zrobiliśmy z organizmem latami, to musimy jak najszybciej wyjść z błędnego myślenia. Żaden sok, zielony koktajl, warzywna zupa ani kasza jaglana, nawet w najbardziej restrykcyjnym poście, nie są w stanie dokonać detoksykacji organizmu. Im dłużej trwa taki post, tym większe niedożywienie organizmu.
Brakuje dobrze przeprowadzonych, randomizowanych badań, w celu oceny skuteczności i bezpieczeństwa stosowania tego typu interwencji. Istnieje niewielka ilość badań i wiarygodnych publikacji naukowych poruszająca problem popularnych diet oczyszczających. Badania takie najczęściej prowadzone są na bardzo małej grupie osób. Pewny jest fakt, że ze względu na eliminację wielu produktów spożywczych, diety oczyszczające mogą przyczyniać się do powstania i rozwoju licznych komplikacji zdrowotnych i prawda jest taka, że lista potencjalnych zagrożeń jest długa. Co więcej, nie ma ani jednego towarzystwa naukowego, które rekomendowało by takie rozwiązania.
Głodówki w żadnym wypadku nie powinny być stosowane w populacji seniorów, dzieci i młodzieży, kobiet ciężarnych, osób z chorobami przewlekłymi lub skłonnością do hipoglikemii. Dużą zaletą takich rozwiązań jest promocja spożycia warzyw i owoców, ale jednak dużo lepszym rozwiązaniem będzie sytuacja kiedy będą składową zbilansowanej diety.
Jeśli faktycznie chcesz zadbać o siebie, swoje zdrowie oraz zrzucić nadprogramowe kilogramy, to pomocą przychodzą zbilansowane przeze mnie jadłospisy, które kupisz tutaj.
Po więcej wiedzy zapraszam Cię na mój instagram: @klaudia.lakoma.
Westerterp-Plantenga M., Lemmens S., Westerterp K.: Dietary protein – its role in satiety, energetics, weight loss and health. Br J Nutr 2012,108,2,105-112.