Migrena, moja historia i… bruskizm.
Od gimnazjum walczyłam z problemem, który się bezustannie nasilał. Serce podskakiwało za każdym razem, gdy pojawiała się iskierka nadziei na zmianę. Tak się jednak nie działo. Ból nie znikał.
Uczucie pękającej głowy szybko przestało być jedynym elementem układanki. Nastolatka mająca średnio raz na tydzień silny ból głowy, mroczki, zawroty, mdłości i wymioty to nie idealny scenariusz. To zmora nie tylko dla młodej osoby, ale dla każdego.
I tak było przez wiele lat. Światło od ekranu komputera, czy lampa oświetlająca wieczorami pokój wydawały się być katorgą! Wcale nie przesadzę mówiąc, że było mi niesamowicie ciężko skupić się na nauce. Takie fazy bólu potrafiły trwać dobre pięć dni. Dni bez apetytu, chęci do życia i jakichkolwiek sił. I tak, zdarzały się spokojniejsze miesiące, ale TO wracało czasem ze zdwojoną siłą.
W liceum udałam się z Mamą do neurologa.
Lekarze nie byli żadną nowością w moim życiu. Mam inne jednostki chorobowe, więc jestem pod ciągłą opieką endokrynologa. Jednak tutaj poszłyśmy o krok dalej… Rezonans magnetyczny angio i pełno innych badań w szpitalu. Tak rozpoczęła się moja historia z lekiem Flunarizinum, który mimo kilkumiesięcznego stosowania, nie był moim antidotum. Napady były rzadsze, ale wciąż się zdarzały. A gdy sytuacja była podbramkowa i zawroty głowy były silne, stosowałam doraźnie Encorton. Doskonale pamiętam egzamin na trzecim roku studiów, gdy po przebudzeniu wycieńczona upadłam na podłogę…
To chyba spotęgowało chęć znalezienia rozwiązania.
Jako dietetyk, wiem, że duża ilość leków to nie jest najlepszy pomysł. Na studiach magisterskich, po kolejnej konsultacji z neurologiem, postanowiłam spróbować
toksyny botulinowej. Sprawdziłam masę opinii i byłam przerażona! Cudownym trafem zbiegło się to w czasie z poznaniem innej Pani Doktor, którą wiele kobiet polecało w kontekście leczenia bruksizmu. Opowiedziałam o tym, jak…
- neurolog zauważył, że mam skruszone, starte zęby (a jeden pęknięty!)
- dentysta zwrócił uwagę, że ewidentnie zaciskam zbyt mocno szczękę… w nocy!
- moje dolegliwości odbierają mi chęć do życia.
Pojawiło się sporo cennych pytań i szczerych odpowiedzi, wszystko formujące celną diagnozę: bruksizm, który łączy się u mnie z dużą emocjonalnością i przeżywaniem stresu.
Botoks był dla mnie czymś nierealnym, szczególnie w wieku 23 lat!
Jednak bardzo chciałam odzyskać normalne życie. Migreny przychodziły w przeróżnych momentach – przed egzaminem, przy problemach osobistych, w trakcie podróży, śpiąc za mało, a czasem za dużo. Nie zawsze był to stres o silnym natężeniu. Czasem wystarczyły intensywniejsze myśli, czy zbyt wysoka temperatura na zewnątrz.
Od dwóch lat moje życie ma więcej barw, a ból pojawia się sporadycznie – czasem w wyniku tego, że żwacze zaczęły już pracować mocniej. Wcześniej zaciskałam zęby w trakcie nauki, jazdy samochodem, jedząc twarde rzeczy, w trakcie treningu i sprzątania domu! Aktualnie tego nie ma… I to jest super.
Dlatego dzisiaj chcę kogoś przedstawić… odrobinę bliżej.
Z mojego IG doskonale znacie Panią Doktor Luch! Ta cudotwórczyni odmieniła moje życie. Wiem, że trudno wybrać dobrego lekarza i komuś zaufać. Wiem, że można złapać się za głowę czytając historie o powikłaniach. Wiem też, że trzeba stawiać na wiedzę. Dlatego Panią Doktor uparcie zachęcałam do założenia IG – udało się! A teraz zaprosiłam ją do stworzenia wspólnego wpisu
Przed moim ostatnim zabiegiem zapytałam Was, co chciałybyście wiedzieć w kontekście bruksizmu. Tutaj oddaję Was w ręce Specjalisty.
lekarz medycyny estetycznej
specjalista medycyny rodzinnej
instagram Kliniki
instagram Pani Doktor
1. Jakie czynniki sprzyjają bruksizmowi?
Z moich doświadczeń i literatury wynika, że bruksizm prawie zawsze jest związany z przewlekłym odczuwaniem stresu. Czasem spotykam Pacjentów, u których nawet pojedyncze traumatyczne wydarzenie powoduje ujawnienie się objawów! I mówimy tu o różnym wieku – nawet kilkuletnich dzieciach… Poza czynnikiem stresowym pozostają także czynniki anatomiczne, np. wady zgryzu, czy inne problemy natury medycznej, np. choroby neurologiczne. Bruksizm może też być niepożądanym objawem zażywania niektórych leków lub manieryzmów i przyzwyczajeń ruchowych, np. preferencji do gryzienia jedną stroną. Z pozoru drobne i nieznaczące nawyki, jak żucie gumy przez wiele godzin w ciągu dnia, potrafią kumulować się w czasie! Nadaktywność żwaczy występuje także często u ludzi uprawiających sport, a szczególnie takich, w którym wysiłek jest szybko intensyfikowany.
Bruksizm występuje jako odmiana dzienna, nocna i mieszana, w której objawy występują zarówno w dzień jak i w nocy. Bruksizm nocny nie zawsze jest związany ze stresem i najczęściej występuje w głębokiej fazie snu, co czyni go trudnym przeciwnikiem.
2. Czy prawdą jest, że można mieć problem z uśmiechem wstrzyknięciu toksyny?
Przy podawaniu botoksu w mięśnie żwacze, lekarz musi dokładnie ocenić ich położenie (ja nazywam to mapowaniem mięśnia), masę i starać się ustalić relacje żwaczy wobec innych struktur anatomicznych położonych w szeroko pojętym obszarze kąta żuchwy. U niektórych ludzi te relacje mogą być trudne do oceny ze względu na bliskość położenia i brak możliwości dokładnego palpacyjnego zbadania. Szczególnym wyzwaniem może być ocena przebiegu mięśni jarzmowych, które biegną w okolicy górnego bieguna żwacza. Jeśli toksyna botulinowa zostanie podana w mięsień jarzmowy (lub ulegnie migracji do tego mięśnia), wtedy może wystąpić zaburzenie w bocznym odciąganiu kącika ust, czyli uśmiechu. Może się on w ogóle nie pojawić lub być ograniczony w zakresie ruchu. To powikłanie na szczęście zdarza się rzadko i będzie ustępowało w czasie. Wybór doświadczonego lekarza i ścisła współpraca z Pacjentem są równie ważne, jak przestrzeganie zaleceń pozabiegowych.
Relacje położenia mięśni jarzmowych i żwaczy mogą się różnić w zależności od Pacjenta. Trzeba ocenić zgryz i siłę mięśni aby właściwie podać i oszacować potrzebną dawkę.
3. Bruksizm – jak wyglądają książkowe objawy?
Najczęściej będą to objawy bólowe lokalizujące się w okolicy kątów żuchwy lub stawów skroniowo – żuchwowych (to te, dzięki którym otwierasz usta). Czasem te stawy mogą być obrzęknięte lub ograniczać szerokie otwieranie ust. Mogą pojawiać się bóle głowy i/lub karku, szumy uszne, zawroty. Późne powikłania bruksizmu to najczęściej zwyrodnienie stawów skroniowo – żuchwowych, paradontoza i nadwrażliwość zębów.
5. Czy po botoksie można korzystać z masażu twarzy?
Trudne pytanie! Odpowiem jednak zgodnie z moimi doświadczeniami. Fizjoterapia w bruksizmie ma swoich zwolenników i nie mam tu na myśli jedynie masażu twarzy. Jeśli to tylko pomaga – świetnie. Istnieje także leczenie zachowawcze (np. płytki utrudniające zagryzanie w nocy) lub ortodontyczne, które mają zastosowanie u pewnej grupy Pacjentów. Ja zwykle spotykam się z osobami, które tego wszystkiego już próbowały i nadal przewlekle doświadczają bólu. Podanie toksyny prawie zawsze działa, a wśród moich Pacjentów mogłabym podać 99% skuteczności. Jeśli mówimy o głębokim (a nie relaksacyjnym) masażu twarzy po podaniu toksyny, jestem przeciwna takim manipulacjom. Mogą prowadzić do skrócenia efektu.
6. Dlaczego ważna jest kontrola pozabiegowa po kilku tygodniach w celu oceny efektu zabiegu?
Uśmiechnęłam się przy tym pytaniu. Pani już wie, jak ważne jest dla mnie spotkanie z Pacjentem i ponowne zbadanie! Są różne protokoły zabiegowe dotyczące bruksizmu i tak naprawdę, wiele z nich opiera się na doświadczeniu lekarza. Tu nie ma sztywnych wytycznych i nie wszyscy wymagają wizyt kontrolnych. Ja uważam, że takie spotkanie daje możliwość oceny skuteczności leczenia i ewentualnego dostosowania dawki, jeśli zachodzi taka potrzeba. Mogę też porozmawiać z Pacjentem, by dowiedzieć się więcej o jego samopoczuciu i zbadać, czy wszystkie dolegliwości ustąpiły.
7. Co się w stanie w przypadku złego podania toksyny?
Może nastąpić cały szereg zdarzeń niepożądanych! Od powikłań infekcyjnych do porażenia innych mięśni, które w zamierzeniu nie miały być poddane zabiegowi. Osobiście nie zdarzyło mi się żadne poważne powikłanie u Pacjenta, a zabieg wykonuję od wielu lat. Nie wliczam tutaj oczywiście siniaków, czy zaczerwienienia skóry. Na pewno bardzo dokładnie mapuję całą okolicę zabiegową i staram się, na ile to możliwe, dojść do tego, jak względem siebie są położone wszystkie ważne dla zabiegu struktury anatomiczne.
8. Jakie są przeciwwskazania do zabiegu na bruksizm?
Od „typowych” dla zabiegów medycyny estetycznej (przykład to ciąża lub karmienie piersią), po choroby psychiczne lub po prostu brak wskazań (objawy bólowe mogą występować w rzucie lokalizacji żwaczy, ale nie być związane z ich przerostem). Nie chcę tu wymieniać wszystkich możliwości od myślnika. Stoję za tym, że zawsze niezbędna jest konsultacja i badanie lekarskie. Tam Pacjent wszystkiego się dowie – bardziej szczegółowo, i konkretnie w odniesieniu do siebie samego.
9. Czy jakieś badania wykazały, że istnieją pewne cechy osobowości predysponujące do bruksizmu?
Jest wiele badań łączących pewne typy osobowości (np. osobowość neurotyczna) lub jej cechy (np. skłonność do perfekcjonizmu i zamartwianie się) z występowaniem bruksizmu. Takie osoby są bardziej emocjonalne, zdecydowanie częściej i mocniej przeżywają pewne sytuacje. Kiedyś słyszałam też, i to mówię moim Pacjentom, że bruksizm to choroba ludzi uprzejmych 🙂
10. Jak często należy powtarzać zabieg?
Nie odpowiem konkretnie – protokół postępowania zależy od Pacjenta.
11. I to co zawsze wszystkich ciekawi… Dlaczego po zabiegu nie można się schylać przez 4 godziny?
Toksyna botulinowa jest przygotowana do iniekcji w postaci rozpuszczonej w płynie o konsystencji wody. Jest podana domięśniowo, ale zmiana pozycji głowy (np. podczas schylania) może potencjalnie prowadzić do przemieszczenia leku poza mięsień. Taka migracja może spowodować powikłanie w postaci działania na inny mięsień położony w okolicy żwaczy (np. jeden z mięśni jarzmowych, co mogłoby skutkować problemami z uśmiechaniem się).
Czy masz jeszcze jakieś pytanie?
Jeśli tak, śmiało. Zadaj je pod postem!
A ja mam szczerą nadzieję, że ta rozmowa i moja osobista historia pomogą tym z Was, które bezsilnie rozkładają ręce. Korzystajmy z wiedzy innych – po to właśnie kształci się specjalistów. Zawsze powtarzam, że zdrowe życie to dużo więcej, niż dieta. Bądźmy w pełni sił i czujmy się najlepiej, jak tylko możemy… Czy nie o to w tym chodzi?
K.
Ps. pamiętaj, że darmowy ebook o treningu w domu TU na Ciebie czeka.
Zaciekawiłaś mnie bardzo tym tematem. Migrena to prawdziwe przekleństwo. Mierzę się z nią bardzo często 🙁
Osobiście bardzo sie ciesze, że mogłam to przeczytać, bo aktualnie jest to temat dla mnie i właśnie musze skonsultować się z lekarzem w tej sprawie, ale nie zdawalam sobie sprawy jak wazny jest wybór specjalisty.
Mój partner zauważył u mnie w nocy mocne zgrzytanie oraz szybkie „stukanie zębami”. Nie doskwierają mi migreny, jednakże w ciągu dnia odczuwam delikatny ból żuchwy, czuję spięte mięśnie. Czy w takim przypadku powinnam rozważyć wstrzyknięcie toksyny, czy same nakładki na zęby wystarczą?
Bardzo ciekawy artykuł. Szczerze mówiąc nigdy o tym nie słyszałam. Cieszę się, że opowiedziałaś tą historię wiele z niej można wynieść 🙂