Dieta – 6 przekonań, które ją niszczy

WYZWANIEZŁAKOMĄ
Dieta – 6 przekonań, które ją niszczy

1. Od białka przytyję.

Aż ciężko uwierzyć, jak wiele kobiet słysząc hasło „białko” ma przed oczyma olbrzymią muskulaturę. Boisz się białka? Nic bardziej mylnego! Choć to fakt – powinnaś się martwić, jeśli jest go w Twojej diecie zbyt mało. Wypadanie włosów, łamliwość paznokci i większa widoczność cellulitu to tylko kilka efektów.

Trochę teorii: Rola białek zdecydowanie wykracza poza mięśnie. Wchodzą w skład hormonów, skóry, enzymów i błon komórkowych. W skrócie, są obecne praktycznie wszędzie –  zaczynając od procesu regeneracji, przez reakcje odpornościowe (tak, idzie jesień!), po dystrybucję witamin i składników mineralnych.

Moja rada: Białka są zbudowane z 20 aminokwasów, z czego 8 uznano za niezbędne dla organizmu człowieka. Jako, że nie produkujemy ich sami, Twój sposób odżywiania jest tu szalenie ważny. Zażegnaj swoje strachy i zacznij doceniać rolę białka w swoim ciele. Powtórzę: nie, nie przytyjesz.

2. Nienawidzę warzyw, więc nie będę ich jeść.

Warzywa, czyli przeciwutleniacze. Od dziecka słyszymy na każdym kroku o bogactwie błonnika, witamin i składników mineralnych. Wiedziałaś jednak, że potrzebujemy ich, by walczyć ze stresem? Gdy spożywasz za mało antyoksydantów, nie dajesz swojemu organizmowi szansy na prawidłowe działanie. A niepokój, przeciążenie i pęd życia ciągle rosną…

Trochę teorii: Długotrwale źle zbilansowana dieta, a co za tym idzie – stres oksydacyjny – prowadzi do uszkodzenia struktur komórek i zaburzeń ich funkcjonowania. Nie chcę Cię straszyć, ale zakładam, że na liście Twoich marzeń nie ma cukrzycy, miażdżycy, nadciśnienia tętniczego, astmy, choroby Parkinsona, Alzheimera, ani chorób nowotworowych. Coraz więcej osób cierpi także na choroby o podłożu zapalnym, np. niedoczynność tarczycy, czy insulinoodporność.

Moja rada: Jedz codziennie kilogram warzyw. Baw się przyprawami, a zobaczysz, że jesteś w stanie wyczarować z nich fantastyczne smaki. Nie ryzykuj: dbaj o antyoksydanty.

3. Owoce mogę jeść tylko rano, a najlepiej wcale.

Przed 10:00? Do południa? Zawsze na pusty żołądek? Krąży tak wiele mitów odnośnie spożywania owoców, że mam ochotę złapać się za głowę, gdy moje pacjentki dzielą się ze mną poradami swoich koleżanek. Nie daj się na to nabrać.

Trochę teorii: Owoce, tak jak warzywa, są źródłem antyoksydantów. Potrzebujemy ich, by walczyć z wolnymi rodnikami tlenowymi. Dlatego przestań się ich obawiać nawet, jeśli masz zaburzenia gospodarki węglowodanowej. Co więcej, możesz sobie pozwolić na kilogram owoców dziennie! Jest jedna, żelazna zasada: bądź świadoma, które wybierasz i jak je zestawiasz.

Moja rada: Planując swoją dietę, nie traktuj owoców jako przekąsek. Niech staną się częścią Twoich zbilansowanych posiłków.

4. Tłuszcz to tłuszcz – bez różnicy, jaki.

Polacy spożywają zbyt dużo tłuszczów, a już szczególnie bogatych w kwasy nasycone. Jednak Twój organizm nie potrafi samodzielnie wytwarzać tych, dzięki którym prawidłowo funkcjonują serce, wzrok i mózg – tłuszczów z kwasami wielonienasyconymi. Powiedz szczerze – przywiązujesz uwagę do ich proporcji w posiłkach?

Trochę teorii: Nadmierne spożycie nasyconych kwasów tłuszczowych może przyczynić się do wzrostu stężenia cholesterolu we krwi. Badania pokazują, że odpowiednie zastąpienie ich kwasami nienasyconymi może mieć odwrotny skutek – jego zmniejszenie! To co, pora na kilka liczb? Codziennie mniej, niż 10% spożytej energii powinna pochodzić z kwasów nasyconych. To nie znaczy, by ciąć je do zera – są potrzebne zarówno Twojemu układowi hormonalnemu, jak i pokarmowemu. A jeśli mowa o izomerach trans (znajdziesz je w żywności przetworzonej, fast-foodach, wyrobach cukierniczych, ale też w tłustym mleku i maśle) – zaleca się utrzymać je na poziomie nie wyższym, niż 1%.

Moja rada: Jeśli chcesz być zdrowa i wydajna, zbilansowanie proporcji kwasów tłuszczowych jest kluczowe. A jeśli nie wiesz, od czego zacząć – najpierw spójrz na ilość całkowitego tłuszczu w swojej diecie. Powinna mieścić się w przedziale 20-35%.

5. Węglowodany to zło, więc je wyeliminuję!

Dobra dieta to ta, w której jest miejsce na wszystko, ale z głową. Problem pojawia się, gdy słodycze, słodzone napoje i soki stają się podstawą odżywiania, a nie dodatkiem. To zmora Polaków, którzy generalnie jedzą zbyt dużo węglowodanów prostych.

Trochę teorii: Nadmiar cukru (podaż wyższa, niż 25% energetyczności diety) wywiera na nas negatywny wpływ, zwłaszcza w kontekście kardiologicznym. Dokładniej mówiąc, prowadzi do podwyższenia stężenia trójglicerydów zwiększających ryzyko chorób serca.

Moja rada: W Twojej diecie może być miejsce na wszystko to, co lubisz, ale przy zachowaniu odpowiednich proporcji tłuszczów i białek. Tutaj ważną rolę może odegrać dietetyk. Ja, zarówno pracując z klientami, jak i układając jadłospisy do e-booków, zawsze staram się jednocześnie przekazywać wiedzę. Zapamiętuj nasze sztuczki! Nie musisz wybierać tylko ciemnych makaronów lub pełnoziarnistego pieczywa, aby dostarczać błonnik. Co powiesz na drobne zmiany? Kiedy masz ochotę na chrupiącą bułkę pszenną, spróbuj zjeść w tym samym dniu trochę otrębów owsianych.

6. Liczą się tylko kalorie.

Jak często zdarza Ci się jeść posiłek w pośpiechu? Sięgasz po kanapkę z przysłowiową szynką i serem, łapiesz w biegu słone przekąski lub wybiegasz z piekarni z drożdżówką w dłoni. Żywność ma odżywiać – nie tylko niwelować głód, ale też umożliwiać prawidłowe funkcjonowanie. Dlatego zwracaj uwagę na coś więcej, niż deficyt lub nadwyżka kaloryczna – witaminy i składniki mineralne.

Trochę teorii: Odpowiednie spożycie wapnia zmniejsza ryzyko osteoporozy. Dobra podaż selenu, jodu, witaminy D jest potrzebna do prawidłowej pracy tarczycy. A będąc przy tarczycy, nie można zapomnieć o żelazie, którego długotrwały brak zdecydowanie da się we znaki.

Moja rada: Zwracaj uwagę na wpływ poszczególnych składników na Twoje zdrowie. Potrzebujesz witamin. W dietetyce kalorie to dopiero początek. Prawdziwie dobry jadłospis to ten, który zbilansuje nie tylko całe dni i tygodnie, ale i wszystkie dania. Bo o siebie warto dbać na każdym kroku.

 

Zadanie dietetyka to coś więcej, niż jednorazowe ułożenie jadłospisu. To ciągła edukacja – siebie i Was. Każdego dnia uczmy się od siebie, motywujemy i razem działamy, by zdrowe odżywianie przestało być czarną magią. Dołącz do naszej społeczności na IG (klaudia.lakoma)! Przy okazji, będziesz na bieżąco ze wszystkimi nowościami w naszym smacznym sklepie. Potrzebujesz więcej zachęty?

 

3 komentarze

  1. Marta pisze:

    Super że jesteście!!!

  2. Anna pisze:

    Jestem Ci ogromnie wdzięczna za to ile nam wiedzy przekazujesz

  3. Kasia pisze:

    Super merytoryczny post. Przekazałaś mega ważne informację w tak prosty i zrozumiały sposób. Myślę, że wiele osób powinno go przeczytać.
    Oj tak kiedyś myślałam, że to deficyt jest najważniejszy, wiadomo unikałam przetworzonych produktów, ale moja dieta na pewno nie była dobrze zbilansowana, szczególnie w tłuszcze i składniki mineralne. Dzięki Tobie wiem jak to jest ważne, a Twoje jadłospisy mega to ułatwiają.

Dodaj komentarz

Twój adres E-Mail nie zostanie udostępniony Te pola są wymagane *